Translate

poniedziałek, 11 listopada 2013

Eyes of a child

  Hej! Jak się macie? Ja dziś całkiem kiepsko. Dlaczego? Spowodowało to parę spraw, m.in. książka: "Oskar i pani Róża" Erica- Emmanuela Schmitta. Podejrzewam, że jej tytuł nie jest Wam nieznany. Jeśli jednak jest, to polecam przeczytać nie tylko tę książkę, ale również "Pana Ibrahima i kwiaty Koranu" oraz "Dziecko Noego". Wszystkie trzy są zebrane w jeden tom o tajemniczym tytule: "Opowieści o Niewidzialnym". Ja osobiście czytałem to dzieło kilka lat temu i sprawiło ono, że Eric- Emmanuel Schmitt stał się jednym z moich ulubionych autorów książek. Ilekroć przeczytam od nowa np. historię Oskara, tyle razy mnie ona wzrusza. Czy jestem przez to słaby? Dla niektórych na pewno. Nie wstydzę się jednak tego. Wstydziłbym się natomiast, gdyby mnie to nie dotykało i nie pozostawiało po sobie żadnego śladu. Czułbym się wtedy... mniej ludzki. Co więc jest w tej książce? Co sprawia, że została ona doceniona na całym świecie? Myślę, że to, co urzekło tak wiele osób, to spojrzenie na trudny temat, którym jest śmierć. Nie jest to jednak patetyczny i wymyślny opis śmierci. Autor pokazuje tu śmierć, jako coś nieodzownego, nieuniknionego, a przede wszystkim uniwersalnego w oczach dziecka! Jak często słyszymy o tym, by patrzeć na świat właśnie oczami dziecka? Jak więc to uzyskać? Sądzę, że najlepszym sposobem jest przypomnieć sobie o tym. To nie tak, że tego w nas nie ma. Każdy był kiedyś dzieckiem, więc każdy ma też jakieś wspomnienia z tego okresu. Dobre, czy złe, to nie ma znaczenia. Ważne jest to, w jaki sposób postrzegaliśmy wtedy świat. To właśnie o tym zapominamy stając się dorośli. Gdy wracamy do domu zmęczeni po pracy, po szkole, kto z nas zamiast narzekać, będzie podziwiał piękną pogodę? Kto z nas mając na głowie dzieci, rodzinę, dom, a nawet głupią pracę domową, zatrzyma się na chwilę i zbuntuje nie chcąc żyć rutyną? Jako mali ludzie nie mieliśmy z tym problemu. Interesowała nas mrówka, która szła po chodniku, motyl, który siadał na kwiatku. Czemu więc teraz mamy z tym kłopot? To nieprawda, że nie ma na to czasu. Ile średnio zajęłoby uświadomienie sobie tego, że pod nogą idzie mrówka, a koło ręki leci motyl? Obstawiam, że niecałą sekundę. Mamy ważniejsze sprawy i poważniejsze problemy, niż kontemplacja świata? Guzik prawda! Jeśli nie to jest ważne, to co? Mamy przeżyć życie i nawet nie zdawać sobie sprawy, kiedy minęło? Mamy być głupi i iść za tłumem? Mamy zapomnieć o tym co było, nie zdawać sobie sprawy z tego, co jest i nie myśleć o tym, co będzie? Mamy dać się manipulować, bo tak jest łatwiej? A gdzie się podziały wartości? Gdzie się podziała moralność? Gdzie jest to coś, co sprawia, że każdy z nas jest "człowiekiem"? Co tak naprawdę jest ważne?

- Ciociu Różo, mam wrażenie, że w Słowniku medycznym są tylko rzeczy bardzo konkretne, kłopoty, które mogą spotkać tego, czy innego człowieka. Nie ma tam nic o sprawach, które dotyczą nas wszystkich, takich jak Życie, Śmierć, Wiara, Bóg.
- Powinieneś zajrzeć do Słownika filozofii, Oskarze. Tam znajdziesz słowa, których szukasz, ale boję się, że też będziesz rozczarowany. Jest wiele bardzo różnych definicji na każde z tych pojęć.
- Jak to możliwe?
- Najciekawsze pytania wciąż pozostają pytaniami. Kryją w sobie tajemnicę. Do każdej odpowiedzi trzeba dodać "być może". Tylko na nieciekawe pytania można udzielić ostatecznych odpowiedzi.
- Chcesz powiedzieć, że dla "Życia" nie ma rozwiązania?
- Chcę powiedzieć, że dla "Życia" jest kilka rozwiązań, a więc nie ma żadnego.
- A ja myślę, ciociu, że dla życia nie ma innego rozwiązania niż żyć.

"Oskar i pani Róża" Eric- Emmanuel Schmitt, tł. Barbara Grzegorzewska, wyd. "Znak"

Aoi Ame

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz